Może to te wszystkie „Pod słońcem Toskanii” i inne, w których bohaterka / bohater rzucają swoją bezpieczną życiową przystań (bywa, że ta przystań sama odpływa), by wieść „życie prawdziwe”? Może to te motywatory typu: „Wszystko, czego pragniesz, jest po drugiej stronie strachu”? Może to rok Psa, który sprzyja nowym przedsięwzięciom zawodowym. Tylko „zacznij teraz, nie zwlekaj”;-)? A może dochodzi się po prostu do takiego momentu, kiedy konstatujesz, że „No ku*wa – nie!”? Co ty, kobieto, robisz ze swoim życiem? Henry Thoreau napisał, że „większość ludzi wiedzie życie w cichej rozpaczy”. Moja zaczęła już skrzeczeć, więc zwijam manatki i … ahoj, przygodo! Z perspektywy prawdziwych ludzkich tragedii strach przed zmianą, jaką jest porzucenie pracy, wydaje się groteskowy i śmieszny.
to znaczy, że rzuciłaś nauczycielstwo ?? ;)
OdpowiedzUsuńTaaak! Dzisiaj odbyłam rozmowę z szefową i naskrobałam wymówienie. Alea iacta est.
UsuńA ja myślę, że ty zawsze będziesz nauczycielem, ale niekoniecznie w gimnazjum :)
UsuńSama jestem ciekawa:-)
UsuńPodziwiam :) i z całego serca życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) Przyda się.
Usuń